Opuściłam dom Malika i dopiero teraz dotarło do mnie, że nie mam gdzie się podziać. Mama mnie nie chce, Kelly okazała się fałszywą przyjaciółką, a ojciec jest egoistycznym dupkiem udającym zainteresowanie córką po latach a dodatkowo jest ćpunem bez serca. Gdzie ja mam teraz pójść? Może powinnam zostać u Malika? Pewnie tak. Mogłam się przemęczyć jeszcze jakiś czas, dotąd aż znajdę sobie jakieś mieszkanie. Już za późno. Przecież nie wrócę teraz z podkulonym ogonem. Wyśmiałby mnie. Odstawiłam na bok walizkę i na niej usiadłam. Zaczęłam się zastanawiać, dokąd mogę pójść. Zostaje mi tylko jakiś hotel. Ale nie mam wystarczająco dużo pieniędzy, żeby się zakwaterować. Właśnie. Nie mam pieniędzy. Nie mam nawet skąd ich wziąć. I co ja mam teraz zrobić? Ukryłam twarz w dłoniach, a łzy same zaczęły spływać po moich policzkach.
Nie wiem, ile czasu upłynęło odkąd opuściłam dom Zayn'a. Nie obchodziło mnie to. I tak nie miałam co ze sobą zrobić.
- Cześć. - usłyszałam męski głos
Gwałtownie podniosłam się otarłam twarz i spojrzałam na... Jake? Czego on ode mnie chce? Nie odezwałam się. Mój oddech przyspieszył. Nie wiedziałam, co mam robić. Co więcej, nie wiedziałam, co on chce zrobić.
- Nie mów, że Cię wyrzucił. - znowu się odezwał
- Nie
Mój głos był drżący i tak cichy, że nie mam pojęcia, czy Jake to usłyszał. Zrobił jeden krok w moją stronę. Wydawał się dziwnie spokojny... i miałam wrażenie, że... chce mi pomóc? Podszedł jeszcze bliżej, ale ja się odsunęłam.
- Wiem, że ten sukinsyn pewnie Ci nagadał różnych rzeczy na mój temat, ale nie mógłbym skrzywdzić tak pięknej dziewczyny, tym bardziej jeżeli jest w dosyć kiepskim stanie.
O co mu chodzi do jasnej anielki?
Podszedł jeszcze bliżej. Jednak ja stałam w tym samym miejscu. Chciałam spróbować mu zaufać. Nie mam nic do stracenia.
- Nie rozumiem... Czego ode mnie chcesz? - muszę przyznać, że jego słowa mnie uspokoiły
- Wydaje mi się, że Malik Cię skrzywdził.
Przyglądałam się mu z zainteresowaniem. Co on? Jasnowidz? Trochę kiepsko mu idzie, bo szczerze mówiąc, to ja sama siebie skrzywdziłam.
- Możesz się na nim odegrać. - założyłam ręce na klatce piersiowej i uniosłam wysoko brew.
- On nic nie zrobił. - powiedziałam znudzonym głosem - To ja jestem idiotką, bo się w nim zakochałam.
Widziałam zdezorientowanie na jego twarzy. Nie wiem, dlaczego, ale czułam potrzebę wytłumaczenia tej sytuacji. Jestem idiotką podwójną. Nie powinnam w ogóle wdawać się w jakiekolwiek rozmowy z tym człowiekiem. Nie znam go, a z tego, co Zayn mówił, nie jest to bezpieczny człowiek.
Ja pierdolę... Posługuję się opinią człowieka, który sam jest niebezpieczny. Świetne, prawda?
Opowiedziałam całą historię w wielkim skrócie. Powiedziałam o tym, jak się poznaliśmy, o mojej mamie, o ojcu, który nagle sobie o mnie przypomniał, o Kelly i o Zaynie...
- No i teraz nie mam gdzie pójść.
- Już masz. - chwycił za moją walizkę i ruszył do przodu
- Co ty robisz?
- Zabieram Cię do siebie.
- Nie możesz... Przecież ja Cię nie znam i... - zacięłam się
- Znasz mnie wystarczająco dobrze. Nic Ci nie zrobię. - zapewnił - No, chyba że wolisz spać na ulicy. - odstawił moją walizkę i przysunął ją do mnie
- No dobrze. Jeżeli to nie problem...
- Żaden problem. - puścił mi oczko i z powrotem chwycił moją walizkę.
Poczekał, aż do niego dołączę, a później ruszyliśmy w stronę jego domu.
Pierwszy raz poczułam, że Jake jest sympatycznym facetem, a to, co powiedział o nim Zayn jest brednią wyssaną z palca... ale wiedziałam, że co do tej kwestii akurat się mylę...
***
Dom Jake był skromny. Szczerze mówiąc, spodziewałam się, że on mieszka w wielkiej willi z basenem. Ale ten dom też był piękny. Bardziej w moim stylu.
Siedziałam teraz w pokoju, który miał być mój i szukałam ładowarki do telefonu. Jake szykował coś do jedzenia.
Znalazłam ładowarkę, podłączyłam telefon, a na wyświetlaczu pokazało się 21 nieodebranych połączeń. Kilka od mamy, od Kell, najwięcej było od Zayn'a, a jedno nawet od ojca. Na pewno bardzo się martwił. Biedaczek.
Śmiechu warte.
Zaczęłam się zastanawiać nad całą tą sytuacją.
Nie powinno mnie tu być.
Nie powinnam ufać Jak'owi
Nie powinnam mieć pretensji do Kell
I Nie powinnam wyprowadzać się od Zayn'a. Już mi go brakuje.
To wszystko jest pojebane.
Dlaczego ja zawsze muszę trafiać na nieodpowiednich ludzi?
Muszę sobie z tym poradzić. Muszę zapomnieć o Zaynie. Przecież on nigdy mnie nie pokocha. Co ja sobie myślałam? Powiem mu o swoich uczuciach, a później wpadniemy sobie w ramiona i będziemy żyli długo i szczęśliwie do usranej śmierci? Żałosne, naprawdę.
Dobrze zrobiłam, przychodząc tu. Jake nie jest wcale taki zły. Chce mi pomóc. A człowiek, który chce pomóc innym, nie może mieć złych intencji.
Zapomnieć o Zaynie.
Mój cel.
A żeby tego dokonać, jest tylko jeden sposób.
Znaleźć sobie kogoś innego.
A ja chyba nie muszę się za bardzo wysilać....
*
No tak.. Witajcie kochani, po prawie 2 miesiącach
Szczerze mówiąc nie sądziłam, że jeszcze tu zawitam, ale stało się. :)
CHCIAŁAM WAS WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE PRZEPROSIĆ ZA MOJĄ GŁUPOTĘ.
PRZEPRASZAM
Nie będę już tutaj tłumaczyć, dlaczego mnie nie było i tak dalej, jeżeli ktoś jest tym zainteresowany, zapraszam na mojego ASKA
Jeżeli ktoś chce wiedzieć, co sprawiło, że wróciłam, proszę pytać :)
Nie obiecuję, że będzie tu jeszcze dużo rozdziałów. Nie wiem, czy zdołam napisać tak dużo, jak planowałam zakładając tego bloga, ale zrobię wszystko, żeby wam się podobało.
Chcę jeszcze bardzo podziękować tym, którzy mimo wszystko tu jeszcze są. Naprawdę jesteście kochani. Nie sądziłam, że mam takich wspaniałych czytelników!
KOCHAM WAS WSZYSTKICH!! :*
Jak to ?! Beth nie może tak myśleć ! No to Zayn wpadnie w szał jak się dowie ! (jeśli oczywiście będzie z Jackiem! ) . Co do rozdziału to ŁUHUHUHU ! , nieźle się dzieje ! , czekam z niecierpliwością na następny rozdział i życze dużo weny :D
ReplyDeleteNiee..Beth nie myśl tak !
ReplyDeleteŚwietny, i mam nadzieję, że Malik szybko ją znajdzie i zabierze z powrotem <3
ReplyDeleteNoo nie! Błagam niech ona wraca do Malika! Nosz kurde!
ReplyDeleteoooo wróciłaś!! super rozdział !
ReplyDeleteŚwietny . Ale ty głupia jesteś elllie. Uciekaj od niego :-/
ReplyDeleteUgh! Idiotko! On - dobry bo chce pomóc?! Co ty się z księżyca wzięłaś??? Uciekaj od niego i to JUŻ!!!! Błagam... ona nie może tam zostać... było wracać do Zayna... ;(
ReplyDeleteAle się wczułam... hihihi ;&
Do nast :*
Liza xx